Witaj...

Oto portal wiedzy zakazanej. Jeśli prenumerujesz Cosmopolitan i oglądasz Dzień Dobry TVN, to nie miejsce dla Ciebie. Jesteśmy apolitycznie niepoprawni. Interesuje nas to, o czym myślisz, gdy leżysz sam w łóżku, a Twoje ręce harcują pod pierzyną. Jak reagujesz na parę pedałów miziających się na ulicy? Wiemy, że w Wyborczej raczej nas nie wydrukują na pierwszej stronie. Wali nas to. Matkę oszukasz. Ojca oszukasz. Ale życia - nie oszukasz! Dość pitu pitu o banałach. Piszemy co myślimy i myślimy, co piszemy.

Miłej lektury!

wtorek, 29 marca 2011

ROM z TVNu

Prawie jak codzień, oglądałem sobie Fakty na TVNie, nie chciałem o tym pisać – serio zupełnie serio..nie lubię tego tematu.
Zaznaczę również, że nie jestem rasistą i nie mam nic do Romów… miałem nawet kiedyś spoko ziomka, z dzielnicy i był to naprawdę uczciwy dobry kumpel…
Ale!
Gdy usłyszałem dzisiejszy program, dotyczący dyskryminacji Romów w jednej z poznańskich restauracji i wielkie oburzenie dziennikarza z TVNu, zachowaniem właściciela restauracji, który zakazał wpuszczania Romów to powiem tak…
Popieram go!
Wielu powie, że to dyskryminacja, zgodzę się… na pewno, ale…. Gdyby każdy z nas był właścicielem restauracji i został oszukany parokrotnie przez to "plemię"…Zastanowilibyśmy się przed kolejnym wpuszczeniem ich do NASZEGO lokalu. Wyobraź sobie, że przychodzi taka cała rodzinka, zamawiają rozmaite dania, cały lokal jest zaangażowany, kelnerka – stara się być miła, choć marzy żeby jak najszybciej już wyszli, kucharz zapieprza, żeby wszystko było smaczne i Ty…szef restauracji, jesteś zadowolony, będzie duży rachunek… lokal nie świeci pustkami, wszystko okey…
Aż nagle…
Ta zgraja… wychodzi jakby nigdy nic… Nie płacąc…
Oszukują Cię w żywe oczy…
Wołasz do nich…
A oni się śmieją…
Nie uderzysz nikogo… bo jak przy innych klientach?
Masz straty… Czy nie byłbyś wkurwiony?! Trzy takie rachunki i dla małej knajpki dzienny obrót szlak trafił..
Właściciel ma prawo decydować kogo chce mieć za klienta, tak jak oni mają prawo iść w inne miejsce..
I powiem tak…dziennikarz TVNu powinien popracować w miejscach, gdzie Romowie kradną codziennie setki produktów, jak takie pijawki robią naloty na centra handlowe…wiem, bo sam widziałem, jak mali nie pozorni 7-10 lat.. kradną… zaczynając od perfumów, a kończąc na gadżetach elektronicznych.
Dlaczego mamy to tolerować?
Kto mi powie… skąd te całe Rodzinki mają pieniądze… skoro nikt nie pracuje, w zasadzie nie wiadomo najczęściej, co robią…
A dzieciaki zamiast chodzić do naszych szkół… kształcić się, spędzają czas na żebraniu w tramwajach w centrum Poznania… Powiem krótko, mówię NIE! Nie musisz tego tolerować!

poniedziałek, 28 marca 2011

Seks grupowy

Autorem artykułu jest Anita Rączka

Najczęściej kochankowie traktuja seks grupowy jako urozmaicenie swojego pożycia seksualnego, ich zdaniem popadającego w rutyne, lub by dodac mu zwyczajnie pikanterii. Swingersami zostają osoby wolne, a także pozostające w związkach małżeńskich. Bawienie się seksem, trójkąty, większe grono osób, wymiana partnerów, bi, les...wszystko dozwolone.
Seks w większym gronie może rzeczywiscie wywoływać silne emocje seksualne, może dawać rozkosz jakiej sie nigdy nie znało...ale ma tez skutki....złe skutki...może całkowicie zmienic nasze spojrzenie na partnera, pozostawić dużą ryse na naszej psychice i hamowac umiejętność odczuwania rozkoszy w normalnym układzie partnerskim.

Mimo wszystkich przeciw i za, seks grupowy cieszy sie dużą popularnością, są miejsca spotkań, kluby i przybywa coraz to nowych a stron internetowych wciąż przybywa liczebnie z anonsami swingersów. Co skłania ludzi, bardzo często mających partnerów stałych by tego zakosztować? Wiele osób mówi, że w ten sposób dowartościowuje się, jako mężczyzna, jako kobieta, uczą sie jak dawać i otrzymywac większą rozkosz. Ale w świecie w, którym żyjemy nie ma nic za darmo...i nie chodzi tu o pieniądz, lecz o coś cenniejszego.

Seks to wspaniała sprawa, przyprawiajaca nas o niesamowite doznania, wszystko dla ludzi...ale z seksem jest jak z narkotykami. Bierzesz najpierw małą dawke i jest super, potem weźmiesz więcej i ta mniejsza nie jest dla ciebie zadowolająca. Kiedyś seks był rzeczą zespalajacą dwoje ludzi, pieczęcią dla związku, najwyższym poziomem bliskości. Czasy się zmieniają, ludzie wraz z nim i poglądy....choć czasem wraz z tym zatracamy wartości i tracimy to co tak ważne...bliskość, tę jedyną i wyjątkową, którą sobie moglibyśmy dać.

Nasuwają mi się pytania...czy to, co niby dowartościowuje kobietę i mężczyzne z osobna, czy to jako partnerów dowartościowuje ich w swoich oczach? Czy mój współmałżonek nie pozna przypadkiem kogoś z kim będzie wstanie osiągnąć wiekszą rozkosz? Czy nie zacznie skrycie tego kogoś pożądać? Czy jestes w stanie przewidzieć swoją reakcje na taką sytuacje, której do tej pory nie przeżyłeś/aś, jaki wpływ bedzie miała na Ciebie? Czy jako partnerzy bedziecie nadal dla siebie tak atrakcyjni jak do tej pory, będziecie potrafili się szanowac i darzyć zaufaniem?

Ja sama często fantazjuje o seksie grupowym, o dwóch partnerach, juz samo to mnie bardzo podnieca, lecz wolę, by pozostało to w sferze, tylko mojej wyobraźni. Nigdy bym nie zaryzykowała mojego związku w swingowaniu z partnerem, którego darze głebokim uczuciem.....Chyba dla każdego człowieka, bez względu czy samotnego, czy bedącego w związku niesie za sobą pewne niebezpieczeństwa.

Jesli nie możesz oprzeć się jednak pokusie by tego zakosztowac, to spróbuj twój wybór, z pełną świadomością konsekwencji jakie możesz ponieść...ale pamietaj..nie ma nic za darmo!

---
Felietony i artykuły dotyczące relacji męsko-damskich, opowiadania erotyczne, ciekawostki i nowości: www.wenusmars.zafriko.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Naukowa perspektywa: Gdzie NLP działa, a gdzie nie?

Autorem artykułu jest Artur Król



Problem z naukową oceną NLP jest o tyle duży, że wiele badań, zwłaszcza wczesnych, w tematyce NLP prowadzili naukowcy niezbyt obeznani z tematem. Pojawiają się więc badania, mające sprawdzać trafność założeń NLP, których założenia eksperymentalne tak naprawdę stoją w sprzeczności z założeniami NLP...

Problem z naukową oceną NLP jest o tyle duży, że wiele badań, zwłaszcza wczesnych, w tematyce NLP prowadzili naukowcy niezbyt obeznani z tematem. Pojawiają się więc badania, mające sprawdzać trafność założeń NLP, których założenia eksperymentalne tak naprawdę stoją w sprzeczności z założeniami NLP (np. badanie Hammera z 1983 roku). Stawia to też pod poważnym znakiem zapytania wyniki meta-analiz wczesnych badań n.t. NLP (np. Sharpley, 1984), które po dokładnym przyjrzeniu im się opierają się właśnie na takich, błędnie zaprojektowanych badaniach.

Co jesteśmy w stanie powiedzieć o NLP w oparciu o dostępne dotychczas badania?

1. Co się nie potwierdza, lub co do czego są wątpliwości
a) koncepcja ruchu oczu, a modalności, które ktoś wykorzystuje została poddana dość surowej krytyce (np. Burke et al., 2003). Z drugiej strony są też badania wskazujące na możliwość występowania wzorców ruchu oczu w jakiejś postaci (np. Buckner, 1987). Najprawdopodobniejsze wyjaśnienie jest takie, że faktycznie mamy tu do czynienia z jakimś zjawiskiem, ale jego struktura może być zdecydowanie inna niż to, co sugeruje NLP.
b) podwójna indukcja hipnotyczna, przynajmniej w wersji nagranej na taśmę, nie jest skuteczniejsza niż indukcja pojedyncza (Matthews, Kirsch i Mosher, 1985). Warto tu jednak wskazać, że indukcja z taśmy generalnie stanowi bardzo słaby sposób wprowadzania w hipnozę (Król, 2010), a badanie nie zostało powtórzone w wersji z indukcja na żywo. Jeśli ktoś szuka tematu na pracę z hipnozy - może być warto się temu przyjrzeć.
c) "Zmiana w ciągu jednej sesji." NLP jest często reklamowane jako metoda błyskawicznej zmiany. Jednocześnie, w kontekście lęku przed występowaniem publicznym nie udało się uzyskać pozytywnych efektów w ciągu jednej sesji (Krugman et al., 1985)

2. A gdzie badania sugerują, że NLP działa?
a) W pracy z fobiami specyficznymi (Einspruch, 1988 i Karunaratne). Z mojej perspektywy grupy eksperymentalne mogłyby być większe aby uzyskać bardziej wiarygodny wynik, ale jest to coś, co można zrobić w przyszłości.
b) Reframing okazał się, na poziomie neurologicznym, być równie skuteczny jak Prozac w pracy z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi (Baxter, 1994); istnieją też badania wskazujące skuteczność NLP w pracy z kompulsywnym obgryzaniem paznokci (Willhelm, 1991)
c) Choć NLP nie spisało się w usuwaniu lęków w ciągu jednej sesji, dłuższe stosowanie tej metodologii okazało się mieć dobre efekty w pracy ze zaburzeniami lękowymi oraz PTSD (m.in. Bigley et al., 2010; Koziey i McLeod, 1987; Muss, 1991)
d) Poprawa umiejętności sportowych (Saudners, 2009), biznesowych (Polliot, 2010), ortografii (Malloy, 1989)
e) Psychoterapia (Genser-Medlitsch i Schultz, 1997)
f) Budowanie kontaktu przez dopasowanie i odwzorowanie (Turan i Townsley Stemberger, 2000)

Istnieją też przykłady badań na skuteczność NLP w innych obszarach (m.in. praca z alergiami, terapia komplementarna przy chronicznych chorobach fizjologicznych, pomocy osobom przechodzącym rozwód, pomocy społecznej, doradztwie i nauczaniu). Ponieważ jednak nie mam w chwili obecnej zebranej bibliografii z tych tematów, jedynie wspominam o tych obszarach.

Powyższe dane, zarówno pozytywne jak i negatywne warto przyjmować z odrobiną dystansu, z bardzo prostego powodu - w wielu wypadkach mówimy o tylko o jednym lub dwóch badaniach wspierających lub obalających daną tezę. To wystarczająco dużo, żeby zasugerować pewien efekt, ale zdecydowanie za mało by uznać, że został on potwierdzony i udowodniony. Istnieje wiele czynników mogących zaburzać wyniki badań i jedynie wielokrotna replikacja przy zachowaniu odpowiednich procedur badawczych może nas upewnić co do skuteczności danej metody. W przypadku NLP, tych badań jest po prostu za mało.

Nie możemy jeszcze dziś stwierdzić, w oparciu o badania naukowe, gdzie NLP działa, ani nawet czy działa. Mamy po prostu za mało danych na to, możemy jedynie mówić o pewnym prawdopodobieństwie tego, że owszem, w wielu obszarach NLP może być skuteczne.

Z drugiej strony i należy to wyraźnie podkreślić, dostępne współcześnie dane sprawiają, że próby twierdzenia jakoby nauka wykazała, że NLP nie działa (np. Witkowski, 2004) są po prostu niepoważne i stanowią przykład argumentu ideologicznego, a nie naukowego.


Bibliografia:

Bigley J; P D Griffiths; A Prydderch; C A J Romanowski; L Miles; H Lidiard; N Hoggard (2010) Neurolinguistic programming used to reduce the need for anaesthesia in claustrophobic patients undergoing MRI The British journal of radiology, 83, 113-117 Burke DT, Meleger A, Schneider JC, Snyder J, Dorvlo AS, amd Al-Adawi S. (2003), Eye-movements and ongoing task processing. Perceptual and Motor Skills 96, 1330-1338.
Einspruch, 1985, Observations on NLP research
Genser-Medlitsch & Schütz, 1997, "Does Neuro-Linguistic psychotherapy have effect?" Martina Genser-Medlitsch; Peter Schätz, ·TZ-NLP, Wiederhofergasse 4, A-1090, Wien, Austria
Hammer, A. (1983). Matching perceptual predicates: Effect on perceived empathy in a counselling analog. Journal of Counseling Psychology, 30, 172-179.
Karunaratne, M. (2010) Complementary Therapies in Clinical Practice
Król, A. (2010) Różnice w podatności hipnotycznej w zależności od doświadczenia osoby dokonującej indukcji hipnotycznej oraz przedstawienia indukcji osobiście lub na uprzednio przygotowanym nagraniu. Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, Praca Magisterska
Krugman, Kirsch, Wickless, Milling, Golicz, & Toth (1985). Neuro-linguistic programming treatment for anxiety: Magic or myth? Journal of Consulting & Clinical Psychology. Vol 53(4), 526-530.
Malloy 1989, Cognitive strategies and a classroom procedure for teaching spelling. Dissertation. Department of Psychology, University of Utha, 1989. p.7.
Matthews, William J.; Kirsch, Irving; Mosher, Donald (1985) Double hypnotic induction: An initial empirical test. Journal of Abnormal Psychology, 94, 92-95.
Pollitt, D. (2010) "NLP helps Metronet Rail maintenance employees to stay on track: Techniques prove their worth in a period of organizational upheaval" Human Resource Management International Digest 18, 4, 20-21.
Saunders, Dawn Elizabeth (2009) A psycho-educational programme for cricket players using neuro-linguistic programming. Doctoral dissertation.
Sharpley, C. (1984). Predicate matching in NLP: A review of research on the preferred representational system. Journal of Counseling Psychology, 31, 238-248.
Turan, Bulent and Ruth M. Townsley Stemberger. "The Effectiveness of Matching Language to Enhance Perceived Empathy." Communication & Cognition. Vol 33(3-4), 2000, 287-300.
Wilhelm, Frank Anton (1991) Submodality change and nail chewing. Empirical test of an imaginative method ('Swish'). Master thesis, Department of Psychology, Philipps-University Marburg.
Witkowski, T. (2004). Psychomanipulacje


Purystów przepraszam za chaotyczne formatowanie bibliografii. Ponieważ mamy do czynienia z artykułem, a nie z opracowaniem naukowym, uznałem, że mogę sobie pozwolić na taką swobodę.

---

Artur Król (www.krolartur.com) zajmuje się wspomaganiem ludzi we wprowadzaniu trwałych, skutecznych zmian w życiu osobistym i zawodowym. Specjalizuje się w pracy z pewnościa siebie i nieszczęśliwym zakochaniem.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Marihuana jakiej nie znaliście czyli coś o ziołach

Autorem artykułu jest Miłosz Rożański



Wiele osób stosujących marihuanę wykorzystuje ją jedynie do poprawy humoru, inni przypisują jej właściwości mistyczne. Marihuana budzi bardzo dużo kontrowersji, dla jednych jest całym życiem, dla innych złem ostatecznym, jak znaleźć umiar? Co o niej wiemy i jak postrzegana była w dawnych czasach? Jak odnoszę się do niej religie?

W dzisiejszym artykule postaram się przedstawić roślinę jaką są konopie indyjskie, zioło znane ludziom od tysięcy lat które wciąż przeżywa swe wzloty i upadki nie mogąc zaznać spokoju. Roślinę która padała ofiarą kłamliwej propagandy jak i bandy idiotów nie potrafiących zrobić z niej pożytku, nie dziwi więc fakt iż jej stosowanie nie jest postrzegane za prestiżowe. Roślinę która potrafi przynieść ukojenie oraz dać natchnienie lub rozbudzić nasze koszmary na wskutek bad tripa (zła wycieczka) Przede wszystkim jednak chcę odnaleźć jej miejsce w naszej kulturze, aby to zrobić trzeba wziąć pod uwagę kilka czynników. W żadnym wypadku nie mam na celu przekonywać ludzi do palenia marihuany, podaję jedynie niektóre fakty i moje przemyślenia które z pewnością nie są nastawione wobec, w sposób krytyczny.

Marihuana, a filozofia wolności

Podwaliną wszystkich praw powinna być logika oraz moralność, moralność uwięziona granicami logiki co pozwala na właściwe ocenianie spraw. Nie rzadko coś w naszym mniemaniu jest okropne lub nawet złe, przynajmniej według naszego wewnętrznego sumienia, nie zawsze jednak ludzie potrafią to uargumentować. Sam w życiu zajmuje się przede wszystkim myśleniem oraz poznawaniem wszystkich mechanizmów mojego działania, stąd wiem iż jeśli nie da się uargumentować dlaczego coś jest złe, złe nie jest. Nie można więc kierować się wyłącznie moralnością która może być wykształcona u każdego w inny sposób, ważna jest logika oraz argumentacja pozwalająca wytłumaczyć dlaczego jest tak, a nie inaczej. Filozofia wolności jest założeniem które można streścić w kilku słowach, moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna twoja. Mogę robić co chcę póki swoim działaniem nie naruszam cudzej wolności, mogę biegać po ulicy ale nie mogę cię przewrócić, mogę posiadać pistolet, ale nie mogę cię zaatakować lub w końcu mogę sobie coś zapalić i tobie nic do tego. Niektórzy ludzie wciąż żyją w przekonaniu iż ludzie stają się agresywni by mieć na narkotyki, ahh ta propaganda. Tymczasem nigdzie nie słychać o przypadkach maltretowania rodziny pod wpływem trawki, nie powoduje ona nawet uzależnienia fizycznego co tyczy nawet alkoholu. Zresztą Holenderscy policjanci jednogłośnie mówią iż legalna marihuana obniża przestępczość, tak więc równie dobrze można zakazywać ludziom solenia sobie zupy. A co komu do tego jak słoną zupę lubię jeść jeśli nie ma to na niego absolutnie żadnego wpływu?

po krakowie wlasnie takie

Marihuana, a religia

Chrześcijanie

W moim mniemaniu religia jest bardzo ważnym aspektem życia, wydaje mi się że również całe grono czytelników będzie zainteresowane tym jakie podejście do konopi mają poszczególne religie. Nie znalazłem oficjalnego stanowiska Watykanu odnośnie marihuany, a szkoda. Swoją drogą jako ciekawostkę dodam iż w Watykanie nigdy jeszcze narkotyki nie były zakazane, Watykan nie jest w stanie karać ani za posiadanie ani używanie narkotyków. Może jednak niesmacznym by było gdybym zapraszał na wycieczki narkoturystyczne do Watykanu, nie...Lepiej sobie daruje. Z rozmów jakie odbyłem z księżmi wiem iż w pierwszej kolejności odpowiedzą że tak, jednak po dłuższej rozmowie, a zwłaszcza młodsi księża powiedzą iż nie jest, o ile stosowana jest z umiarem. Co bardziej poschizowani katolicy uważają iż jest grzechem przeciwko piątemu przykazaniu, jako substancja szkodliwa dla naszego życia, trudno nie ukryć iż coś w tym jest lecz idąc tym tropem można odnaleźć takich rzeczy bardzo dużo. Lecz marihuana ma również wiele właściwości prozdrowotnych o czym napiszę później. Również mi wydaje się iż chrześcijaństwo samo w sobie ma luźny stosunek do tego narkotyku, nie zajmował on raczej nigdy głowy hierarchów kościoła i nie znalazł tam swojego kąta. Wiem jednak iż w Biblii napisane jest iż wino służy do rozweselenia duszy, tak więc znajdujemy przyzwolenie na narkotyk znany jako alkohol. Rastafarianie którzy uważają się za chrześcijan mówią natomiast iż jeden spośród trzech Biblijnych królów przyniósł w prezencie marihuanę, lubią powoływać się na księgę rodzaju „i powiedział Pan: Daje ci zioło wszelkie” lecz nie specjalnie są dla mnie przekonujący. Samo chrześcijaństwo jest drogą miłości, spośród trzech innych dominujących religii jest chyba najbardziej „sympatyczną” religią.

Muzułmanie

Ci znowu nie specjalnie mogą raczyć się alkoholem, alkohol zastąpili więc marihuaną i tytoniem które to znalazły podatny grunt. Nie bez powodu za najlepszy haszysz (pochodne marihuany) uważa się haszysz Afgański, oficjalnie jednak prawo Szariatu zabrania odurzania się jakimikolwiek używkami.

Hindusi

Hindusi nie tylko nie mają przeciwwskazań wobec marihuany lecz uważają ją za prezent od Bogów, dokładnej od Śiwy który dając tym samym wolność oraz rozrywkę przyniósł ją ludziom z Himalajów. Bogini Kryszna stwierdza natomiast że sama jest zielem leczniczym. Mnisi często używają marihuany do medytacji, powszechnie pali się ją w świątyniach poświęconych Hanumanowi.

Judaizm

Tutaj nawet Google nie pomoże, ba! Google nawet cenzuruje słowo żyd i nie podsuwa podpowiedzi, ciekawe kiedy będą cenzurować „chrześcijanin” albo „buddysta”. Wracając do tematu, z tego co wiem judaizm surowo zabrania marihuany, ma to ciekawe odniesienie kdo chrześcijaństwa które przecież opiera się na tej samej księdze co judaizm, czyli Starym Testamencie.

Świadkowie Jehowy

Myślę że publikacji na ten temat w sieci jest pełno, świadkowie są w Internecie całkiem aktywni, zresztą pisałem o nich jeden artykuł. Kategorycznie są przeciwni jakimkolwiek używką, za grzech uważają również palenie papierosów, trzeba im przyznać że przynajmniej są konsekwentni (chociaż gdy powiedziałem im że woda zawiera psychotrop fluor, nie chcieli przestać jej pić). Będąc świadkiem i paląc marihuanę z pewnością nie możesz mieć spokojnego sumienia.

Właściwości medyczne oraz orzeczenie WHO na temat marihuany

Zalety Marihuany

Obniżanie ciśnienia krwi w gałce ocznej, pomocne przy wielu schorzeniach oka. Działa przeciwbólowo, pomaga na migreny, chroniczne bóle, bóle artretyczne oraz reumatyczne, bóle towarzyszące stwardnieniu rozsianemu,rakowi czy chemioterapii oraz na bóle każdego rodzaju w tym te towarzyszące AIDS. Stosuje się ją nawet podczas tatuowania jako środek o właściwościach znieczulających.

Pomaga w psychoterapii(czasami może szkodzić) oraz pomaga przy odchodzeniu od twardszych narkotyków, w tym leczeniu alkoholizmu. Łagodzi nudności spowodowane chemioterapią pozwalając leczonym osobom przyjmować pokarm. U astmatyków udrażnia drogi oddechowe, blokuje również ataki epileptyczne i pomaga chorym na bezsenność. Marihuanę używa się również do walki z chorobami takimi jak Jaskra, choroba Alzheimera czy parkinsona.

Wycieczki Patricka Swayzeya

(Patrick Swayze nim umarł walczył przechodząc chemioterapię, z tego okresu pochodzi pierwsze zdjęcie. Drugie zdjęcie na którym widać wyraźną poprawę pochodzi z czasu kiedy to w szpitalu z bratem palił marihuanę. Pozwoliło mu to na normalne odżywianie się oraz wzmocnienie organizmu).

Orzeczenie WHO

Fakty ogłoszone przez naukowców ze Światowej Organizacji Zdrowia WHO:

Przez 5000 lat nie zanotowano ani jednego przypadku śmiertelnego przedawkowania marihuany (najprawdopodobniej przedawkowanie poprzez palenie jest niemożliwe).
Nie stwierdzono, by palenie marihuany, nawet w dużych ilościach, w zauważalny sposób uszkadzało ludzki mózg lub trwale upośledzało psychikę.
Marihuana, w odróżnieniu od alkoholu, nie wywołuje uzależnienia fizycznego i zjawiska głodu narkotycznego. Uzależnienie psychiczne jest o wiele słabsze niż w przypadku tytoniu i zdecydowana większość palaczy trawki jest w stanie bez problemu zerwać z nałogiem.
Palenie marihuany nie powoduje wzrostu agresji ani skłonności do łamania prawa.
Marihuana jest w ogólnym rozrachunku mniej szkodliwa dla zdrowia niż alkohol i tytoń.
Nie stwierdzono żadnego działania marihuany, które skłaniałoby palacza do sięgnięcia po inne środki odurzające.

źródło : http://www.forum.haszysz.com

Marihuana w kulturze

W co drugim moim artykule wspominam iż marihuana w naszej kulturze nie jest niczym nowym, archeologowie znajdują gliniane lufki należące do Prasłowian. Narkotyzowanie się marihuaną na ziemiach Polskich było popularne jeszcze przed narodzeniem Chrystusa, na przykład Scytowie będący sąsiadami Prasłowian dodawali kwiat konopi do ognia w czasie uroczystości pogrzebowych. Określenie wyskoczył jak filip z konopi którego autorem jest Mickiewicz również w sposób oczywisty odnosi się do „zawieszenia” jakie często towarzyszy osobom odurzonym konopiami. Marihuana u nas była, jest i będzie, natomiast tytoń dotarł do nas dopiero pięćset lat temu więc to raczej on powinien być postrzegany jako nowe zjawisko. Jako ciekawostkę dodam iż z badań przeprowadzonych nad fajką Tolkiena wynikało iż często przypalał w niej marihuanę

Marihuana, prohibicja i ekonomia

Cóż nie da się zaprzeczyć iż większość ludzi po marihuanie jest bardziej leniwa niż skora do pracy, jednak nielegalność tego narkotyku niesie ze sobą znacznie większe pokłady zła. Przede wszystkim musimy na marihuanę spojrzeć jako na towar taki sam jak każdy inny, uświadomić sobie że równie dobrze w sklepie monopolowym można by sprzedawać skręty jak teraz mocniejszy narkotyk czyli alkohol (alkohol oddziałuje na te same receptory w mózgu co heroina). Tak więc wprowadzając prohibicję naruszamy wolność rynku tym samym wykluczając z legalnego obrotu towar jak każdy inny. Równie dobrze moglibyśmy wykluczyć z rynku mleko, masło orzechowe czy chleb razowy, zyski z obrotu były by po prostu mniejsze. Tym samym zapewniamy monopol grupom przestępczym, już nie pani z monopolowego będzie oferować nam marihuanę lecz diler zasilający jakąś grupę przestępczą. Popyt wszak cały czas istnieje, natomiast wbrew państwu występują ci którzy się go nie boją, najlepszym przykładem zgubnego działania prohibicji jest amerykański gangster Al Capone. On to właśnie po wprowadzeniu prohibicji alkoholowej zbudował swe zbrodnicze imperium na obrocie tym czego wszyscy chcieli, a nikt nie mógł. Co tu zresztą dużo mówić, ogromne nakłady finansowe co rocznie są marnotrawione na walkę z nieistniejącym problemem.

Marihuana, a życie codzienne

Ilu znam ludzi którzy egzystują znakomicie wśród społeczeństwa, nie rzadko nawet występując publicznie i nie przeszkadza im w tym fakt iż chodzą upaleni 24 godziny na dobę. Jak najbardziej nie zamierzam gloryfikować tego stanu rzeczy jednak wiem iż nie zawsze musi być ona czymś co przeszkadza rozwojowi. Nie mówię o ludziach których krótko znam i podoba mi się ich życie, mówię o ludziach którzy pracują nie kiedy zarabiając kilkanaście tysięcy miesięcznie i działając normalnie. Ludziach biznesu jak i świata mediów których zapewne nie jeden z nas miał okazję oglądać w telewizji, znam też wielu ludzi dla których marihuana stała się sensem życia, oni rzeczywiście są straceni. Wielu ludzi spełnia swoje pasje i marzenia delektując się smakiem marihuany, jeżdżą na wycieczki, szukają przygód. Niektórzy mają już ułożone życie, żonę, dzieci i dobrze prosperującą firmę. Nie uważam więc aby marihuana mogła być czynnikiem decydującym o tym czy będziemy prosperować normalnie czy się stoczymy, ma ona jednak tendencje do pogłębiania takich cech jak lenistwo, nie kiedy jednak stają się czynnikiem pomocnym jak na przykład w monotonnej pracy.

Marihuana i wycieczki po Krakowie

Odkąd Czechy dopuściły możliwość posiadania oraz hodowania marihuany gospodarkę przygraniczną Czech napędzają zagraniczni turyści. Podejrzewam iż tak samo jak chętnie ludzie odwiedzają Holandię tak samo chętnie mogli by zostawiać pieniądze płacąc za wycieczki po Krakowie. Nijak ma się to do zwiększenia ilości narkomanów w społeczeństwie gdyż jak się okazuje po zniesieniu prohibicji spożycie narkotyków spada, tak się akurat składa iż osławieni legalnością marihuany Holendrzy spożywają najmniej tego zioła spośród wszystkich obywateli Unii Europejskiej. Kwestią dyskusyjną jest natomiast sprawa czy mieszkańcy Krakowa życzą sobie tego aby wycieczki po Krakowie odbywały się w ten sposób, co prawda ludzie po spożyciu nie wykazują się agresją lecz nie wszystkim musi się to podobać. Pewnym jednak jest iż była by to niezwykła atrakcja na skalę światową, dodatkowo nasze dobre położenie w centrum Europy pozwalało by nam trzepać na tym naprawdę grubą kasiorę.

Myślę że na jeden raz wystarczy tego wszystkiego ;)

Dziękuje

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Seks - Myśl jak Casanova

Autorem artykułu jest Vekan



Jak to jest, że jeden mężczyzna od razu wzbudza pożądanie w oczach kobiet, podczas gdy inny trzęsie się jak galareta na sam jej widok i nie jest w stanie wykrzstusić z siebie słowa. Różniaca polega w sposobie myślenia o kobietach i podejścia do uwodzenia ich. Strategie najlepszych uwodzicieli znajdują się poniżej:

Kobiety uwielbiają seks.

Seks dla mężczyzn jest niezmiernie ważny o ile nie najważniejszy w relacji z kobietą. Wielu facetom wydaje się, że to on musi starać się o seks. Zapraszać na randki, inwestować pieniądze w postaci prezentów, czy kwiatów. Zabierać do kina i wymyślać atrakcje. Wszystko to po to, aby potem za swoje starania dostać od kobiety seks, tak jakby kobieta nie chciała tego samego. Zwróć uwagę że mężczyzna do udanego seksu potrzebuje ładnej kobiety. Natomiast kobieta nie tylko odpowiedniego mężczyzny, lecz również stworzonej przygody prowadzącej do seksu, odpowiedniego nastroju, emocji, seksualnego napięcia. Sam akt seksu to dla niej nie tylko kilka ruchów. Jej gra wstępna zaczyna się kiedy do niej zadzwonisz lub zaczniesz rozmawiać, a nie w chwili kiedy leżycie w łóżku. Mężczyznę można dotykać w jednym miejscu i to w zupełności mu wystarczy. Ona natomiast pragnie być w odpowiedni sposób dotykana, całowana, pieszczona, ukochiwana. One to po prostu kochają.

Kobiety również rozmawiają o seksie.

Wydawać by się mogło, że kobiety są bardzo skromne i zamknięte jeżeli chodzi o tematy seksu. Owszem tak jest, ale tylko przy osobach które pokazują jej, że same się tego boją. Kobiety spotykając się z przyjaciółkami często rozmawiają o seksie. Wymieniają się historiami i doświadczeniami. Uczą się nawzajem opowiadając sobie najmniejsze detale, często przerastające najśmielsze wyobrażenia mężczyzn. Wielu facetów uważa, że nie wypada rozmawiać z dziewczyną na temat seksu, bo może pomyśleć że jest zboczony. Nic bardziej mylnego. Kobiety uwielbiają to.

Dyskrecja. Dyskrecja. Dyskrecja.

Każdy dobry uwodziciel w sprawach intymnych kobietami jest dyskretny. Doskonale zna panujący stereotyp który mówi, że mężczyzna mający wiele kobiet to macho, a kobieta która miała wielu facetów to zwykła dziwka. Dobry uwodziciel kocha kobietę za to kim jest, a zapewniając dyskrecję daje jej poczucie bezpieczeństwa. Tym samym sprawia, że dziewczyna chce się z nim posunąć do przodu szybciej, ponieważ mu ufa. Nie ważne jak szybko pójdą do łóżka i jakie fantazje razem spełnią, wszystko to zostaje między nimi. Na drugi dzień on nie biegnie do wszystkich znajomych i opowiada co wczoraj zrobił. Wie, że intymność zostaje za zamkniętymi drzwiami.

Jestem najlepszym możliwym wyborem jaki może dokonać kobieta

Nawet jeżeli nie wygląda jak model z okładki Men’s Health jest głęboko przekonany, że „Będzie jej ze mną najlepiej na świecie”. Głęboko w to wierzy i promieniuje tym przekonaniem, tą aurą męskości. Kocha to kim jest i jak wygląda. Wie jak dużo wyjątkowej przyjemności może jej dać. Jak na prawdziwego mężczyznę przystało, doskonale wie do czego dąży i nie ukrywa tego. Czuje się z tym wspaniale, bo wie co ma do zaoferowania. Dziewczyny szaleją za mężczyznami, który mogą im zaoferować coś czego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Zamiast prosić i brać.

Doceniam bo oceniam.

Podczas uwodzenia nie kryje się ze swoimi intencjami. Nie chowa tego, że jej wygląd go kręci. Docenia kobietę, bo po prostu ją ocenia. Kiedy idą razem i ona do niego mówi, on nie boi się zwolnić, odwrócić głowę i spojrzeć na jej seksowne pośladki w taki sposób, aby ona to widziała. Czuje się świetnie kiedy podziwia jej atrakcyjny wygląd. Nie robi tego bo jest na nią napalony, tylko dlatego, że podziwia ją jak artysta celebrujący każdy najdrobniejszy kawałek wspaniałej rzeźby. Dostrzega w niej wyjątkowość i to właśnie komplementuje. Faceci, którzy zachowują się w ten sposób to gatunek na wymarciu.

Liczy się coś więcej niż seks.

Błędem wielu mężczyzn jest rozmawianie z kobietami tylko dlatego, że są na nie napaleni. Kobiety od razu wyczuwają zdesperowanych napalonych facetów. Takie zachowanie jest dla nich wręcz odpychające. Mężczyzna, który w swoim życiu ma wiele kobiet, seks traktuje nie jako cel, a następstwo fantastycznego czasu spędzonego z kobietą, przygody którą razem stworzyli. On po prostu lubi spędzać czas z kobietami. Mało ważne jest czy relacja zakończy się koleżeńską znajomością czy związkiem. Czas spędzony z każdą kobietą jest dla niego tak samo przyjemny. Każdą kobietę traktuje tak samo dobrze. Nie dlatego, że coś od niej chce, tylko dlatego, że ona go interesuje. Spędzając z nią czas nie myśli o tym, że musi za wszelką cenę zaciągnąć ją do łóżka. Ma ten wewnętrzny luz, który daje mu swobodę w dążeniu do tego czego oboje pragną. Przekazuje tym samym wiele atrakcyjnych cech, które działają jak magnes.

Nie oceniam kobiety za to kim była. Doceniam ją za to kim jest.

Kiedy widzi kobietę która mu się podoba, przestaje liczyć się dla niego to czy jest kobietą skromna i wstydliwa, czy otwartą seksualnie suczką. Każdy facet chce uprawiać seks z kobietą jak najszybciej, niestety nie każdy jest na to gotowy. Ten brak gotowości przejawia się w ocenianiu kobiet jako łatwe i zapominaniu o tym, że one pragną seksu tak samo jak my, jednak boją się, że zostaną ocenione za swoją otwartość seksualną i robienie tego czego pragną. Dlatego dużo kobiet wyznacza sobie czas, po którym idąc z nowym facetem do łóżka. Takie działanie daje jej komfort psychiczny „On nie pomyśli, że jestem łatwa”, „Inni nie powiedzą, że jestem łatwa”.

Dla prawdziwego faceta nie liczy się to czy kobieta oficjalnie przedstawia się jako trudna lub łatwa do zdobycia. On traktuje każdą kobietę z takim samym szacunkiem i dyskrecją. Jednocześnie potrafi dotrzeć do jej prawdziwych pragnień i uwolnić je, zaspokoić. Wie, że kobiety pragną seksu tak samo ja on. Czuje się z tym dobrze. Potrafi zadbać o jej wewnętrzny komfort.

---

Vekan www.poznajuwodzenie.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sprzedam dziewictwo za 50 tysięcy!

Autorem artykułu jest dziewica sprzedam



Choć medialnie nagłośnionych aukcji dziewictwa jest zaledwie kilka i to za granicą, to proceder świetnie ma się też w Polsce. Wystarczy wrzucić w wyszukiwarkę internetową hasło "sprzedam dziewictwo", a ukaże się przeszło 35 tysięcy stron. Co do pierwszego razu za pieniądze skłania polskie kobiety?


Choć medialnie nagłośnionych aukcji dziewictwa jest zaledwie kilka i to za granicą, to proceder świetnie ma się też w Polsce. Wystarczy wrzucić w wyszukiwarkę internetową hasło "sprzedam dziewictwo", a ukaże się przeszło 35 tysięcy stron. Co do pierwszego razu za pieniądze skłania polskie kobiety?

Jak wyznaje w jednym z miesięczników 20-letnia Sylwia, studentka z Krakowa, na pomysł sprzedania cnoty wpadła dwa lata temu. "Stwierdziłam, że łatwo zarobię w ten sposób pieniądze. A dziewictwo stracę w końcu i tak, prędzej czy później, więc co za różnica?" - mówi.

W jej przypadku podjęcie decyzji nie było zapewne zbyt trudne (jak sama mówi, nie miała do swojego dziewictwa nabożnego podejścia), ponieważ przez identyczne sytuacje przechodziły wcześniej jej rówieśniczki. "Koleżanki jeszcze w liceum opowiadały, jak zrobiły "to" ze starszymi zamożnymi mężczyznami". Z ich relacji wynikało, że żadna z nich nie została oszukana, wręcz przeciwnie, transakcja była bardzo opłacalna. Jednak wbrew pozorom pieniądze nie zawsze są najważniejszym i jedynym motywem sprzedawania cnoty. 33-letnia Ewa, która ogłoszenie wystawila dopiero dwa miesiące temu, z utratą dziewictwa po prostu się... spóźniła.

"Chyba za długo czekałam na odpowiedniego kandydata, a lata mijały. Wiem, że większość ludzi z mojego miasteczka gada za moimi plecami: to ta stara panna, co czeka na księcia na białym koniu. A ja mam w życiu swoje zasady. Pomyślałam, że muszę w końcu je stracić. Przecież seks to tylko fizjologia, nic więcej, więc czego tu się bać".

---

http://www.sprzedamdziewictwo.eu


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Najśmieszniejsze teksty na podryw cz. 1.

Autorem artykułu jest Sagiopl



Oto pierwsza część najśmieszniejszych tekstów na podryw według fanów portalu Sagio.pl

1. „Gdybyś była kanapką w McDonald’s, nazywałabyś się McBeauty”.

2.„ Jesteś z kosmosu? Bo masz tyłek nie z tej ziemi”!

3. „Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? Czy mam przejść jeszcze raz”?

4. „Gdyby wystawała ci metka to na pewno byłoby na niej napisane made in heaven'”

5. .„Cześć mała, jesteś bezpańska? Bo mam tu smycz na takie suczki”.

6. „Wytłumacz mi, jak to jest, że zaciągam się tobą, choć wcale nie palę...”.

7. „Mam BMW”.

8. „Cześć mam na imię Grzegorz, zapamiętaj to imię bo będziesz je krzyczeć... całą noc”!

9. „Masz może mapę? Bo zgubiłem się w twoich oczach”.

10. „Bolało jak spadłaś z nieba”?

11. „Żułbym twe usta, jak surowy boczek”.

12. „Czy to niebo się rozstąpiło, czy widzę anioła”?

13. „Masz chłopaka? To już najwyższy czas, byś poczuła, jak to jest mieć prawdziwego mężczyznę”!

14. „Twój tata był chyba złodziejem. Bo ukradł wszystkie gwiazdy i umieścił je w Twoich oczach”.„Wpadłaś mi w oko maleńka, nie zepsuj tego”!

I ostatni ale wcale nie najgorszy, tekst na podryw reprezentowany przez bardzo wyrafinowane i wąskie grono osób: "Ej mała! Zakurwim densa?".

---

Sagio.pl - Dowiedz się czego chcą od Ciebie kobiety!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl